piątek, 27 marca 2009

co się dzieje za oknem...
siedząc w poczciwej skodzie prowadzę obserwacje:
Daglas idzie !
Siedze jak zamurowany !
gapię się tępo ...
nagle chowam się !
Daglas mnie nie zauważył
ufff
leżę schowany , nie zauważył mnie
dobra luz, muzyczka leci ... siedzę sobie, jest fajnie...
podjezdza taksowka
leci muzyczka
swiatlo u daglasa sie zapala !
jestem czujny ...
leci muzyczka...
drzwi sie otwieraja daglas leci
ja schowany
muzyczka
laska leci
....odjezdzają

muzyczka ...

a teraz historia daglasa:
Daglas to nasz landlord , mieszkamy u niego od stycznia 2008. Laska to jego narzeczona. Jakos za pare tygodni sie hajtają...
a ja mu to ostro ze dziury w scianach chce wiercic i ze cos tam z pompa sam zrobie tyko niech mi da schemat tego co tam sie dzieje za tymi drzwiami.
a za drziami szok !
setki miedzianych rurek, jakas pompa ,co wyglada jakby miala dwa propelery (sruby) po dwoch stronach wału. mniejsza z tym ...
ma byc o tym co sie dzieje na dworze...

muzyczka ...
muzyczka..

rozmyslania ...
o roznych rzeczach ...
prezent trzeba daglasowi dac ...
o tym ,ze chyba mu powiem kiedys na luzie ze wcale mi sie stad nie spieszy ... (bo jak sie wprowadzalismy to nie wiedzielismy na ile i mi sie wydawalo ze raczej na krocej , ale sie przyzwyczailem nawet ... taki fajny dom ... bo to juz z dzieckiem... jakas tam rodzina nie ? a rodzina to już grubo . tylko czemu mi sie nie udało w moim domu tak zrobić ? bardzo prawdopodobne ze to moja wina . Ale się zmieniam...

rany tego przemyslenia nie bylo w samochodzie ...
teraz to wymysliłem ... az sie zmeczyłem ...

dobra koncze historie z samochodu ...

muzyczka ...
jakas pani roznosi ulotki...
tylko sasiad sie rozglada kto to (musi miec jakas nakerska przeszlosc - ciagle sie tak ubiera :).

muzyczka
spadam na chate ..

wlaczam anatheme nową

muzyczka

pisze tego posta ...

koniec histori.

Brak komentarzy: